Po połączeniu niedużej kuchni z salonem powstała nowoczesna, przestronna strefa dzienna. Efekt remontu to nie tylko wygodny aneks kuchenny, lecz także optyczne powiększenie salonu.
Do poprawki
Kuchnia w domu z lat 60., zgodnie z duchem tamtych czasów, została przez projektanta potraktowana po macoszemu – była ślepa i miała zaledwie 3,6 m2 powierzchni. Jedynie małe okienko do wydawania posiłków łączące ją z pokojem dziennym wprowadzało do wnętrza nieco światła naturalnego. Mała powierzchnia pozwalała na bardzo ograniczoną zabudowę. Przy ścianie, która miała niecałe 180 cm długości, zmieściły się jedynie kuchenka z piekarnikiem, szafka zlewozmywakowa i standardowa z blatem roboczym długości 60 cm. W kuchni udało się jeszcze zmieścić szafkę stojącą i dwie duże wiszące, ale zabrakło miejsca na lodówkę. Aby ją wstawić, tył urządzenia trzeba było schować w szafie, która stała w graniczącym z kuchnią przedpokoju. Choć możliwości wnętrza zostały maksymalnie wykorzystane, gospodyni doskwierał brak miejsca na przechowywanie i przygotowywanie posiłków. Poza tym marzyła o kuchni otwartej.
W artykule znajdziesz:
- historię metamorfozy małej, ślepej kuchni w wygodny aneks kuchenny będący częścią strefy dziennej
- opis rozwiązań, dzięki którym udało się osiągnąć tak znakomity efekt
- informacje, jak się powiększyła powierzchnia kuchni po remoncie
- zdjęcia wnętrza przed remontem i po nim
Będziesz korzystać z całego miesiecznik.murator.pl, w tym archiwum, dodatków i wydań specjalnych
Opracowanie Anna Okołowska