Portfenetry rozjaśniają dom
Okna
Przedwojenny dom miał tradycyjne okna. Wydłużono je aż do podłogi, zamieniając w portfenetry. Pięknie doświetliły jadalnię oraz gabinet, a dom nadal pasuje do otoczenia.
Do poprawki
Po pierwsze, okna były do wymiany ze względu na ich zły stan. Budynek powstał w latach 30. XX w., a same okna miały około 70 lat i powoli umierały śmiercią techniczną. Po drugie, chcieliśmy wpuścić do domu więcej światła. Właśnie od strony ulicy wpada do niego najlepsze, południowe światło.
Dom miał tradycyjne okna na wysokości 90 cm nad podłogą. My w tym samym miejscu wstawiliśmy w stare nadproża porte-fenêtre – wysokie okna sięgające od podłogi do sufitu, zabezpieczone z zewnątrz balustradą.
Od strony ulicy zostały osadzone pod istniejącymi nadprożami, czyli nie poszerzaliśmy otworów okiennych, skute zostały jedynie ceglane (na pół cegły) węgarki. Istniejące okna miały wysokość otworu około 1,5 m, a szerokość od strony zewnętrznej 1,7 m. Zostały powiększone w dół aż do poziomu posadzki parteru budynku, do około 2,15 m ...
W artykule znajdziesz:
- historię wymiany tradycyjnych okien na portfenetry w budynku z lat 30. XX w.
- opis tego, jakie prace udało się wykonać oraz ocenę, jaki efekt dzięki nim osiągnięto
Będziesz korzystać z całego miesiecznik.murator.pl, w tym archiwum, dodatków i wydań specjalnych
Opracowała Maja Mozga-Górecka