Diagnozy i prognozy
Wyniki konkursu na esej „Dom polski 2021”
Jaki jest polski dom dzisiaj, a jaki będzie za kilka lat, kiedy wejdą w życie zaostrzone przepisy i będziemy budować bardziej energooszczędnie? Czy te regulacje prawne wpłyną na architekturę? A może o przyszłości budownictwa jednorodzinnego zadecydują inne czynniki?
Na te i podobne pytania odpowiedzieli w formie eseju uczestnicy konkursu. Zgłoszono 45 prac. Mogliśmy nagrodzić tylko trzy, choć zdecydowana większość zawierała spostrzeżenia i diagnozy, które zasługują na uwagę.
Brzydko wokół nas
Ocena krajobrazu, który zbudowaliśmy w ostatnich dziesięcioleciach, w oczach większości autorów wypada druzgocąco: Krajobraz jak po burzy: rozlane miasteczka, opustoszałe miasta, chaos przestrzenny. Przez naszą niedbałość sprawiliśmy, że wielkie fabryki są budowane w szczerym polu albo obok domków jednorodzinnych. Ile dworków „polskich” zbudowaliśmy w ciągu dekady? Naprawdę potrzebowaliśmy ich aż tak wiele, by przekonać się o swojej polskości? – pyta Dominika Drozdowska. Najczęściej krytykowano – oceniane jako typowe dla naszego społeczeństwa – upodobanie do nadmiaru detali i kolorów. Aleksandra Nowicka ujmuje to tak: Przedmieścia ociekają lukrem. W nowych osiedlach dominują deserowe domy w kolorze budyniu.
Ale nie tylko popularny gust jest problemem polskiej architektury. Mamy większe kłopoty: suburbanizacja, brak przestrzeni publicznych – te procesy, raz uruchomione, trudno będzie zahamować – ocenia w swoim przenikliwym, pesymistycznym szkicu Piotr Lange.
Inny autor widzi ratunek w rosnących wymaganiach świadomych inwestorów: Wybiorą miejsca, do których można dojechać drogą. Drogą, a nie rozjeżdżoną żwirówką. Miejsca, gdzie dotarła już elektryczność w postaci innej niż wystające z ziemi kable. (...) Przyszli nabywcy domów zaczną wymagać od deweloperów czy gmin konkretnych rozwiązań – kompleksowo przygotowanych do życia i mieszkania miejsc – wyraża nadzieję Mateusz Klimek.
Laureaci konkursu
I nagrodę w konkursie na esej „Dom polski 2021” otrzymuje Katarzyna Kapusta. Równorzędne wyróżnienia przyznaliśmy: Monice Arczyńskiej i Dorocie Bidzińskiej. Gratulujemy!
Wszystkim uczestnikom konkursu dziękujemy za udział i ciekawe wypowiedzi.
Co się zmieni?
W kwestii estetyki – być może nic. Będziemy mieli domy naszpikowane instalacjami i elektroniką. Jednak ich tradycyjna forma oraz chaotyczne otoczenie pozostaną bez zmian – prognozuje Jarosław Krysiak. Inni autorzy, którzy oczekują zmian w wyglądzie domów, są umiarkowanymi optymistami. Spodziewają się przede wszystkim uproszczenia form.
Mieszkanie w prostej, ascetycznej bryle z naturalnych materiałów będzie ogromnym wytchnieniem dla naszych zmysłów przytłoczonych na co dzień miejskim zgiełkiem i wszechobecną informacją. (…) Nasze życie zmierza do jeszcze większego uproszczenia już prostych rzeczy. Ale w tym właśnie tkwi cała magia – wieszczy Wojciech Spaleniak.
Jagoda Sałańska przedstawia konkretną prognozę: Obiektowi o prostej bryle, dwuspadowym dachu (najlepszym dla polskiej szerokości geograficznej), ochranianemu przez zieleń, nadany zostanie nowoczesny charakter. Przyszli mieszkańcy nie będą ograniczać się do jasnego tynku i czerwonej dachówki. Na nowo zostanie odkryte drewno, nie tylko jako materiał konstrukcyjny, ale także wykończeniowy i izolacyjny. Być może projektanci przypomną sobie o dobrodziejstwie okiennic, które umożliwiają ochronę przed nadmiarem słońca latem i utratą ciepła zimą i nocą. (…) Od samego początku projektowane będzie położenie kolektorów słonecznych i paneli fotowoltaicznych tak, aby nie ingerowały w formę i odbiór estetyczny budynku.
Ilona Pałasz zaprasza nas do swojego marzenia: Może się uda. Może, gdy ktoś kiedyś powie „Dom polski 2021”, to z dumą przypomnimy sobie polskie przykłady architektury na światowym poziomie. Wszyscy trzymamy kciuki.
Więcej techniki
Niektórzy autorzy przedstawili nam konkretne wizje przyszłego standardu technicznego domu.
Zdaniem Michała Kowalskiego prawdziwe zadanie projektantów polega nie na tym, aby obniżać zapotrzebowanie na energię w domu, ale na umożliwieniu pozyskiwania energii za darmo.
Zamiast ocieplać domy 30-centymetrową warstwą termoizolacji, projektujmy je tak, by same generowały energię, która może zostać wykorzystana do ich autonomicznego funkcjonowania, a nawet do napędzania zewnętrznych obiektów. (...) Dzięki temu dom jednorodzinny 2021 roku może być domem ludzi zadowolonych z życia, aktywnie i świadomie korzystających z jego uroków. Inteligentnych hedonistów żonglujących dobrodziejstwem dostępnych technologii i odnawialnych źródeł energii naturalnej oraz energii międzyludzkiej. W poszukiwaniu wzorów takich aktywnych energetycznie domów autorzy sięgają do przykładów duńskich i niemieckich.
Nowe potrzeby społeczne
Zmiany demograficzne i zmiany zachowań społecznych, których jesteśmy świadkami, będą miały znaczenie dla budownictwa. Pisze o tym Jerzy Sura-Surzyński w eseju o wiele mówiącym tytule „Domy na kółkach, emeryci do koszar?”. Zdaniem autora kryzys rodzin dwupokoleniowych i zjawisko zwiększonej mobilności ludzi młodych wpłynie na sposób budowania domów. Dom jednorodzinny w najbliższych latach będzie zmieniał swoją funkcję z kotwicy ograniczającej swobodę ruchów przy organizowaniu spraw życiowych i stanie się narzędziem, które musi takie zmiany ułatwić. Dlatego będzie rosła liczba domów niewielkich, wolno stojących, dobrze uzbrojonych, łatwych w budowie, na działkach o powierzchni około 600-700 m2 i w cenach umożliwiających obrót jeszcze z obciążeniem kredytowym – prognozuje autor.
Perspektywa najbliższych lat to kolejni młodzi ludzie. Oni gonią za marzeniami. Większość z nich, by to osiągnąć, przemieszcza się z jednego miejsca na świecie do drugiego, ciągle będąc w pośpiechu. Dom powinien być dla nich jak port, a nie zatoka – dopowiada Aneta Kmiecik.
Lektura prac konkursowych utwierdziła nas w przekonaniu, że temat wart jest dłuższej dyskusji. Zagadnienie przyszłości budownictwa jednorodzinnego dotyczy wszystkich i porusza nie tylko wąskie grono specjalistów. Projektanci mogą się wypowiedzieć, biorąc udział w konkursie architektonicznym „Muratora” „DOM DOSTĘPNY na rok 2021”. Krytyków architektury, publicystów oraz zainteresowanych tą tematyką zapraszamy do publikacji na łamach naszego miesięcznika.
Dom polski 2021
Wyobraźmy sobie taką rzecz: w roku 2021 firma Booble, gigant internetowy i producent oprogramowania wszelkich spraw dnia codziennego, wypuszcza na rynek robota, który samodzielnie stawia w zadanym terenie budynki własnego projektu. Booble Budowniczy, zwany w skrócie Boolderem, robot poczciwy i pracowity, powinien się uporać z procesem projektowym w tempie nieosiągalnym dla konkurencji, dlatego też nie zaprząta sobie głowy socjologią ani teoriami estetycznymi; moduł talentu, który miał stanowić płatną opcję dodatkową, nazbyt spowalniał pracę i wprowadzał ryzyko błędu, prędko więc z niego zrezygnowano. Ów drobny brak rekompensuje jednak Boolderowi pojemny mózg, przez który przepływają wszelkie informacje publikowane w Internecie przez miliardy użytkowników, oraz perfekcyjny mechanizm analizy trendów i wdrażania porad. To dzięki nim Boolder wie doskonale, o jakim domu marzą jego klient i miliony jemu podobnych.
Jak poradziłby sobie masz Boolder, gdyby ktoś zażyczył sobie od niego polskiego domu AD 2014? Z pewnością naszemu robotowi nie zabrakłoby materiału źródłowego. W zależności od rozmiarów przewidzianego budżetu ów internetowy dom 2014 bywa z dużym prawdopodobieństwem domem pasywnym, często również inteligentnym. Bywa jednak, że obchodzi się z nami nieco obcesowo. Gości wita od północy jedynie bramą garażową i ślepą ścianą z pojedynczym otworem drzwiowym, od południa wystawia
się nagą, przeszkloną elewacją na prażące letnie słońce. Nie ocienia go żadne drzewo – to w końcu dość kłopotliwy sąsiad, który ma zwyczaj śmiecić i ograniczać dopływ światła. Dom bywa stylistycznie „nowoczesny”, bywa też tradycyjny – jako neodworek lub dom z bali, lecz mazowieckim lub małopolskim przestał bywać już dawno. Dom nowoczesny zapuszcza jeszcze niekiedy sondę w głąb tradycji przez „archetypiczną” spadzistość dachu (inspirowaną zwykle wymogami planu miejscowego). Gdy tylko z tej ostatniej cechy charakterystycznej się rezygnuje, dom łatwo osuwa się w sferę budowli o funkcji trudnej do odgadnięcia, zbliżając się stylistycznie do pozbawionego szyldu salonu samochodowego lub też warsztatu drobnego przedsiębiorcy. Wszystko to jednak w gruncie rzeczy mało istotne szczegóły, nawet Boolder bowiem się zorientuje, że dla zrozumienia istoty domu 2014 najważniejsze jest to, co ukryte we wnętrzu. A więc instalacje.
Polskim architektom rok 2014 zapadnie prawdopodobnie w pamięć jako rok masowego powrotu do nauki. Inżynierowie, specjaliści od technologii materiałów izolacyjnych i instalacji zasiedli do piór i klawiatur i belferskim nieraz tonem pouczają oraz strofują swych dawnych kolegów – „artystów z politechniki”, którzy zapomnieli, do czego służy arkusz kalkulacyjny. Architekci, chowając swą twórczą dumę do kieszeni, słuchają i notują. Są świadomi, że srogi egzamin z instalacyjnych nowinek może nastąpić w każdej chwili, bo tuż za nimi w ławkach siedzą inwestorzy, którzy przysłuchują się tym skierowanym również do nich lekcjom z wielką uwagą.
Jaką architekturę pozostawią zatem po sobie rok 2014 i kolejne? Bardziej energooszczędną – z całą pewnością, i trudno się z tego nie cieszyć. Czy jednak pościg za parametrami pozostawi nam nieco pola dla troski o jakość przestrzeni? A może też, paradoksalnie, uświadomi nam, że i my, architekci, mamy w procesie projektowania swoje poletko na wyłączność i nie wolno go nam zaniedbywać? Czy projekt, który wychodzi spod naszej ręki, jest domem skrojonym na miarę, godnym swej funkcji „schronieniem dla marzeń” człowieka XXI wieku?
Jeszcze niedawno martwiliśmy się, że skutecznie trzymają nas w domach telewizory, a stosy papieru zmuszały nas do pracy przy biurku. Dziś przestrzenie pracy i odpoczynku, samotności i spotkania zlewają się i przenikają ze sobą. Do owych przemian, uchwyconych w pierwszej kolejności przez badaczy z różnych dziedzin nauk społecznych, znakomicie udało się dostosować projektantom nowych przestrzeni publicznych. Coraz więcej znajdziemy ulic zamkniętych dla ruchu kołowego, ławek i ogródków kawiarnianych, które przygarną nas, gdy znajdziemy krótką chwilę dla siebie, pozwolą odpowiedzieć na maila tam, gdzie nas on zastanie, lub porozmawiać ze starym znajomym, którego przypadkiem spotkaliśmy na mieście. Urbanistyka, dziedzina jeszcze do niedawna naszpikowana wskaźnikami i szukająca wszędzie pola do racjonalizacji, coraz chętniej przymyka oko na kosztorys i rachunek ekonomiczny; nie zadowala się samym ograniczeniem emisji gazów cieplarnianych, lecz stara się również coraz lepiej odpowiadać na emocjonalne potrzeby użytkowników przestrzeni. Mieszkańcom domu 2021 życzyłabym, by podobna rewolucja dokonała się również w architekturze mieszkaniowej. Aby prawidłowo ocieplony dom zapewnił nam coś więcej niż tylko komfort termiczny. By nie próbował się stać marsjańską kapsułą, ale pozwalał nam żyć w zgodzie z naturą, a zarazem blisko natury. Żeby był domem nie tylko inteligentnym, lecz również mądrym.
Tekst Katarzyna Kapusta