W towarzystwie cegły
Planujesz remont domu lub mieszkania – weź udział w Konkursie Remont Roku. Przedstawiamy najciekawsze realizacje z poprzednich edycji.
Przebudowa tradycyjnego ceglanego domu w regionie łódzkim to przykład na udane połączenie historii z nowoczesnym spojrzeniem na architekturę. Projekt ten zdobył nagrodę główną w organizowanym przez „Muratora” konkursie Remont Roku 2017 w kategorii Przebudowa.
Kiedy pani Joanna i pan Krzysztof kupili działkę razem ze starym parterowym domem z czerwonej cegły, mieli do wyboru dwie możliwości. Mogli zburzyć stary budynek i postawić na jego miejscu nowy lub tak go przebudować, by dostosować dom do swoich potrzeb. Zdecydowali się na drugie rozwiązanie. I choć przebudowa okazała się bardziej kosztowna i czasochłonna niż budowa domu od podstaw, nie żałują swojej decyzji, bo uzyskany efekt zdecydowanie wart był takiego zachodu. Największym atutem budynku są ściany ze starej, ręcznie robionej cegły, charakterystycznej dla tego regionu – okolic Łodzi.
– Bardzo podobał nam się efekt estetyczny, jaki daje stara cegła, z przebarwieniami i nierównościami. Dlatego zależało nam, by w projekcie przebudowy była ona odpowiednio wyeksponowana. Często widzimy w okolicy, że dawne budynki z surowej cegły podczas remontu zostają otynkowane i w ten sposób tracą cały swój urok. Wiedzieliśmy, że u nas cegła musi zostać – opowiada inwestor.
Projekcja oczekiwań
Pierwszym wyzwaniem był wybór projektu. Zanim gospodarze podjęli ostateczną decyzję, przejrzeli kilka wizualizacji autorstwa różnych architektów, które nie do końca wpisywały się w ich oczekiwania.
– Pojawiały się głównie propozycje w stylu modernistycznym i industrialnym. Na tych projektach bryła z cegły wzbogacana była na przykład o zewnętrzne przeszklone klatki schodowe. Całość wyglądała co prawda efektownie, ale nie do końca byliśmy przekonani, że czulibyśmy się dobrze w takim domu. Owszem, chcieliśmy go unowocześnić, ale równocześnie zachować ciepły, przytulny klimat starego domu – tłumaczą.
Strzałem w dziesiątkę okazała się wizualizacja wykonana przez Barbarę Chromec. Szczegółowy projekt opracowali architekci z łódzkiej pracowni Yatta Architekci: Anna Karaś i Michał Krywult. Głównym założeniem było zachowanie pierwotnej, prostokątnej bryły, dobudowanie piętra w miejscu dawnego poddasza oraz tarasu i balkonu z tyłu. W ten sposób powiększono kubaturę domu, a równocześnie poprawiono jego proporcje. Białe, tynkowane ściany piętra i dwuspadowy dach z blachy dobrze komponują się z naturalną cegłą i stanowią neutralne tło, na którym jej piękno, nieregularne zabarwienie i ciekawa tekstura są doskonale widoczne.
Powstał budynek prosty, a równocześnie oryginalny i przykuwający uwagę, który dobrze wpisuje się w tradycje regionu i pasuje do sąsiadującej zabudowy.
Rozbiórka i nadbudowa
Pierwszym etapem prac była rozbiórka dachu, ścian kolankowych poddasza oraz ścian działowych i posadzek wewnątrz domu, która wbrew pozorom okazała się nie tak prostym zadaniem.
– Ciężar prac odczułem na własnej skórze, ponieważ w większości wykonałem je sam, z pomocą brata – opowiada pan Krzysztof. – Zdecydowaliśmy się na to głównie dlatego, że trudno było nam zatrudnić odpowiednią ekipę. Bez problemu znaleźliśmy fachowców, którzy byli gotowi dobudować piętro, ale nie chcieli się podjąć demontażu starych elementów, który był czasochłonny i wymagał dużo pracy. Oczywiście łatwiej byłoby zburzyć całość i zbudować wszystko od początku.
Zarówno fundamenty, jak i ściany domu okazały się dość solidne i zachowane w dobrym stanie. Po ocenie konstrukcji przez specjalistę można było postawić dodatkowe piętro i trwalszy dach bez ryzyka zagrożenia dla stabilności budowli. Konieczne okazało się jedynie wzmocnienie konstrukcji przez otoczenie jej żelbetonowym wieńcem, który spina stare mury i chroni je przed zbytnim obciążeniem.
W parterowej części budynku podniesiono nieznacznie strop. Piętro zostało dobudowane z pustaków ceramicznych, ocieplone wełną od strony północnej i styropianem oraz pokryte białym, neutralnym tynkiem. Przy montażu nowego dachu wykonano pełne deskowanie, pokrycie papą, a następnie ułożono blachę na rąbek stojący. Inwestorzy początkowo rozważali pokrycie dachu dachówką ceramiczną, ale ostatecznie zrezygnowali z tego rozwiązania, obawiając się zbytniego obciążenia starych murów.
– Zdecydowaliśmy się na rozwiązania tradycyjne, takie, które wydawały nam się trwałe i dobrej jakości – tłumaczą inwestorzy. – Wybór materiałów był więc kompromisem pomiędzy jakością, ceną i oczywiście wytrzymałością konstrukcji. Jedynym rozwiązaniem nowatorskim było wykorzystanie do ocieplenia pianki PUR zamiast wełny mineralnej, bo – bazując na doświadczeniach naszych znajomych – uznaliśmy, że okaże się ona na pewno trwalsza.
Układ okien na elewacji w dużej mierze uzależniony jest od ich pierwotnego ulokowania w starym budynku. Oczywiście, można by zmienić ich umiejscowienie, ale wiązałoby się to z dodatkowymi żmudnymi pracami murarskimi, odtwarzaniem precyzyjnych nadproży i być może koniecznością poszukiwania odpowiedniej cegły do zamurowania niepotrzebnych otworów.
– Cegła okazała się bardzo cennym surowcem. Materiał z rozbiórki poddasza i ścian działowych wykorzystaliśmy co do kawałka. Gdy potrzebowaliśmy dodatkowych cegieł do uzupełnienia murowania przy wejściu, jeździłem bardzo długo w poszukiwaniu odpowiedniego materiału. Nowe cegły zupełnie się nie nadawały. Są po prostu za równe! – śmieje się pan Krzysztof.
Plany domu
Przed przebudową. Parter 65,5 m2
rys. Agnieszka i Marek SterniccyZ dobrymi widokami
Ostatecznie zachowano oryginalne rozmieszczenie okien. Okazało się ono dla inwestorów zadowalające. Ściana północna, zlokalizowana najbliżej sąsiedniej działki, nie miała żadnych otworów okiennych i ten układ zachowano. Bez zmian pozostało okno na fasadzie południowej. W przypadku pozostałych okien zdecydowano się na zmiany w ich rozmiarze i kształcie. Okno w kuchni wychodzące na wschód oraz dwa okna w salonie z ekspozycją na zachód wydłużono do poziomu podłogi, by doświetlić pomieszczenia. Jedno z okien w salonie dodatkowo zostało zwężone. Choć początkowo inwestorzy rozważali większe przeszklenia, ostatecznie nie zdecydowali się na nie ze względu na usytuowanie działki w pobliżu ruchliwej drogi. Obawiali się, że zbyt duże okna w pokoju dziennym pozbawią mieszkańców poczucia prywatności i zaciszności.
Symetrycznie do układu okien na parterze zaprojektowano okna w pomieszczeniach na piętrze, jak również dodatkowo doświetlające je okna połaciowe na dachu. Dzięki temu dom, mimo różnych materiałów na elewacji (cegły i białego tynku), zachowuje spójność i kompozycyjną prostotę.
Inwestorzy wybrali okna plastikowe, trzykomorowe, z profili Schüco.
– Parametry izolacyjne tych okien są odpowiednie do domów pasywnych. My jednak zdecydowaliśmy się na ich wybór nie ze względu na ich wartość termoizolacyjną, ale z powodu ich gabarytów i prostych kształtów – tłumaczą właściciele.
Aby nie zaburzyć estetyki surowej, ceglanej elewacji, okna były montowane od wewnątrz na węgarkach, dzięki czemu z zewnątrz widoczna jest jedynie rama okienna, a nie widać śladów montażu.
Instalacje od nowa
Ze względu na wiek budynku – ponad pięćdziesiąt lat – konieczna była wymiana wszystkich instalacji, łącznie z budową nowego komina.
Najbardziej skomplikowana była instalacja hydrauliczna, co wiązało się z decyzją o montażu ogrzewania podłogowego w kuchni i korytarzu na parterze oraz w łazience na piętrze. W łazience na parterze realizacja ogrzewania podłogowego okazała się niemożliwa z powodu ulokowanej pod nią niewielkiej piwniczki. Inwestorom bardzo zależało na zachowaniu tego przydatnego pomieszczenia gospodarczego, jednak strop piwnicy powodował podniesienie podłogi w łazience powyżej poziomu posadzek w pozostałej części budynku. Montaż ogrzewania podłogowego podniósłby ją jeszcze wyżej, tak że różnica byłaby bardzo widoczna.
– Początkowo rozważaliśmy położenie elektrycznej maty grzewczej pod płytkami, ale ktoś odradził nam ten pomysł z powodu dużej awaryjności tego typu instalacji. Dlatego w końcu wybraliśmy tradycyjny grzejnik.
Dom ogrzewany jest piecem na pellet. Kotłownię udało się zrobić w sąsiednim budynku, czyli znajdującym się na terenie działki garażu, co jednak było dla inwestorów sporym wyzwaniem. Dodatkowo w domu znajduje się bojler, także ogrzewany na pellet.
Instalacja elektryczna również wymagała od właścicieli dużego nakładu pracy, ponieważ zdecydowali się przeprowadzić ją w taki sposób, by w przyszłości można było do niej ewentualnie podłączyć urządzenia pomiarowe typowe dla tzw. domów inteligentnych, monitoring, alarm oraz doprowadzić media do każdego z pomieszczeń.
– Wyszliśmy z założenia, że jeśli już zabieramy się do tych prac, należy je wykonać jak najbardziej solidnie, by w przyszłości móc wprowadzić w domu zmiany bez „kucia ścian”. To zwiększyło koszty instalacji, ale pozwoli zaoszczędzić nie tylko pieniądze, ale też czas i wysiłek w przyszłości.
Naturalne wnętrza
Projekt wnętrz jest również autorstwa pracowni Yatta Architekci. W starej części domu zostały wprowadzone tylko drobne zmiany w układzie pomieszczeń. Kuchnia i łazienka znalazły się w tej samej części co w pierwotnym projekcie. Ściana między dwoma pokojami została wyburzona – w ten sposób powstał duży, przestronny salon. Korytarz, w którym poprzednio znajdowały się schody na poddasze, po ich usunięciu okazał się na tyle duży, że udało się w nim wygospodarować przestrzeń gospodarczą z szafą na ubrania i praktycznym schowkiem. Te niewielkie modyfikacje w znaczący sposób poprawiły funkcjonalność wnętrza.
Na piętrze znalazły się sypialnia z garderobą, duża łazienka oraz pokój gościnny. Pomieszczeń jest niewiele, za to każde z nich ma dość duży metraż. Projekt domu powstawał z myślą o dwójce mieszkańców, dlatego nie było konieczne dodatkowe dzielenie przestrzeni. Gdyby jednak pojawiła się potrzeba innego zaaranżowania przestrzeni, dzięki układowi okien i ukrytym w ścianie nadprożom można łatwo przerobić go na dwa niezależne pomieszczenia.
Łączna powierzchnia użytkowa obu pięter to 131 m². Dodatkowymi pomieszczeniami gospodarczymi są niewielka piwniczka zlokalizowana pod łazienką oraz duży garaż, który inwestorzy odnowili i dostosowali do swoich potrzeb, zanim jeszcze podjęli się remontu domu.
Wiele prac wewnątrz, takich jak budowa ścian działowych lub kominka, zlecili jednemu wykonawcy, który wyróżnił się precyzją w realizacji poszczególnych elementów. – Pan Andrzej pracuje u nas codziennie od półtora roku – tłumaczą właściciele. – Wszystko wykonuje sam. Zależało nam nie tyle na czasie, ale na tym, żeby poszczególne części zostały zrobione tak, jak należy, z dużą starannością i dbałością o każdy szczegół.
We wnętrzach dominują naturalne barwy i surowce, które dobrze korespondują z wyglądem budynku z zewnątrz. Podłogi są drewniane lub wykonane z dobrej jakości paneli. W kuchni i łazienkach położono te same szare, wielkoformatowe płyty gresowe. Prawie wszystkie ściany są otynkowane i pomalowane na biało.
Jedynie w salonie ozdobą jest pozostawiona surowa, ceglana ściana, przy której znajduje się prosty kominek wykonany z płyt krzemianowo-wapiennych. Nawiązaniem do historii domu są też półki zrobione ze starych belek stropu. Drewniane są również podłogi oraz samonośne lekkie schody przy ścianie północnej prowadzące na piętro. W trudnej do zagospodarowania przestrzeni pod schodami projektanci zaplanowali niewielką leżankę, która może być dodatkowym miejscem do siedzenia dla gości lub przytulnym kącikiem do relaksu z książką.
W domu trwają ostatnie prace wykończeniowe wewnątrz. Do zrobienia pozostały jeszcze taras, balkon oraz podjazd. Na zagospodarowanie czekają tereny zielone wokół domu, ku uciesze właścicieli, którzy – jak mówią – bardzo lubią prace w ogrodzie. Inwestorzy już nie mogą się doczekać przeprowadzki do nowego domu, w który włożyli tyle pracy. Skrojonego na miarę ich potrzeb, ale z uwzględnieniem jego dawnej, długiej historii.
Joanna Witaszczyk i Krzysztof Domeradzki, gruntownie przebudowali pięćdziesięcioletni dom
Oczami inwestorów
Najbardziej zadowoleni jesteśmy z tego…
że udało nam się stworzyć dom oryginalny, z pomysłem. Choć bryła budynku jest bardzo prosta, klasyczna, z dwuspadowym dachem, bez eksperymentów formalnych, to dzięki wyeksponowaniu starej cegły wyróżnia się na tle standardowych domów jednorodzinnych. Ma w sobie to coś, co sprawia, że dom przykuwa uwagę. Z jednej strony, jest on nowoczesny i bardzo funkcjonalny, a z drugiej – udało się zachować ciepły klimat starego domu.
Co radzilibyśmy innym inwestorom?
Żeby – podejmując się podobnych remontów – uzbroili się w cierpliwość, ponieważ taka przebudowa będzie na pewno trwała dłużej niż stawianie nowego domu od podstaw. Warto też dobrze przemyśleć budżet i nastawić się na dodatkowe koszty. Na każdym etapie prac wydatki będą nieco wyższe, ponieważ fachowcy będą musieli uwzględnić stan zastany, ich praca będzie wymagała więcej precyzji i będzie bardziej czasochłonna. Mimo to zachęcalibyśmy do podejmowania tego rodzaju wyzwań, bo efekt wart jest włożonych nakładów.
Co sprawiło największą trudność?
Wszelkie trudności wiązały się ze starymi elementami. Praca nad nadbudowaną częścią szła jak z płatka i nie przynosiła większych niespodzianek. Dużymi wyzwaniami były czyszczenie starej cegły, wyrównywanie ścian, montaż okien i drzwi w starych ścianach. Mieliśmy dużo obaw, czy wystarczy nam cegły rozbiórkowej do uzupełnienia luk powstałych przy wymianie drzwi i okien. Na szczęście, dzięki dbałości, z jaką fachowcy podjęli się tego zadania, dziś trudno zauważyć, w którym miejscu ingerowaliśmy.
Zanim zamieszkali
Aby dom sprostał wymaganiom inwestorów, wymagał gruntownej przebudowy. Potrzebne były dobudowa piętra i nowy dach
Prace zaczęto od rozbiórki dachu i ścian kolankowych poddasza
fot. Z archiwum inwestorów