Swojska awangarda
Ten dom umiejętnie łączy urok znany ze starych domostw z nowoczesnymi technologicznie, inteligentnymi i ekologicznymi rozwiązaniami. Zapewne właśnie dlatego życie w domu wybudowanym według projektu „Wspaniały” z Kolekcji Muratora jest zgodne z jego nazwą.
Dom z poddaszem w Czechowicach-Dziedzicach, mieście aglomeracji bielskiej, schowany w drugim rzędzie budynków i postawiony na planie litery T, ma dwuspadowy dach, szeroki okap, a w ścianie szczytowej dwa okna i balkon francuski. Garaż położony w bocznej części budynku nie dominuje nad bryłą masywną bramą wjazdową. Główne wejście jest cofnięte od lica budynku. To od razu spodobało się inwestorowi w projekcie gotowym. – Zamierzam na emeryturze postawić tu sobie ławeczkę i witać wszystkich przechodzących znajomych, tak jak to się robiło w starych domach – mówi. Zależało mu na tym, by dom był z jednej strony funkcjonalny, a z drugiej – miał cechy tradycyjnej wiejskiej siedziby, przytulnej, trochę tajemniczej, takiej, która pozwala zachować bliskie relacje z sąsiadami. Budując dla siebie i swojego syna, a w perspektywie dla rodziny, która mogła się pojawić, inwestor wprowadził pewne zmiany na elewacji oraz w układzie pomieszczeń: na 143,4 m2 są teraz cztery sypialnie, a zamiast piątej – obszerny pokój kąpielowy połączony z sauną. Prawie niezmienione zostały obrys budynku oraz jego powierzchnia użytkowa.
Z miasta na wieś
Inwestor, pan Grzegorz, pochodzi z Czechowic-Dziedzic, ale długo mieszkał w Bielsku-Białej. Stuletnie poddasze miało okna wychodzące na dachy starego miasta i wąskie uliczki. Trudno było się z tym rozstać. Jednak Bielsko się rozrastało, przybywało w nim mieszkańców, rósł zgiełk i szum. Dawne ciche zaułki stawały się gwarne. Poza tym pan Grzegorz kolekcjonuje zabytkowe samochody – uważa, że w mieście nie było dla nich miejsca. Zapadła więc decyzja o powrocie do rodzinnej miejscowości, tym razem nie do centrum, lecz na obrzeża, gdzie będą cisza i spokój. Prawie jak na wsi.
– Jesteśmy w starej części Czechowic. Niedaleko jest pałac Kotulińskich, za nim kiedyś rozciągały się gospodarstwa łanowe. Pierwszy łan był pański, dalej łany chłopskie. Nie został żaden ślad po starych zabudowaniach wiejskich, ale jest jeszcze w pobliżu dawna karczma, a także szkoła, do której chodziłem – opowiada pan Grzegorz. Działka, którą tu znalazł, ma 10 arów. Pozwalała więc założyć ogród, na czym też zależało jej nowemu właścicielowi (po kilku latach Pan Grzegorz dokupił kolejne 38 arów, aby ogród mógł rosnąć dalej).
Projekt i realizacja
Na projekt Wspaniały – wariant II – Murator M04b inwestor zwrócił uwagę, bo dom wydał mu się rozsądny i dostosowany do potrzeb. Poza tym wygrał plebiscyt czytelników „Muratora”. – Chciałem, żeby ten budynek był i mały, i duży. Nie większy, niż naprawdę potrzeba, ale wystarczający dla rodziny, która znajdzie w nim bezpieczny kąt. Jednocześnie na tyle mały, by stać mnie było na jego utrzymanie, gdyby w życiu zaczęło iść kiepsko. Ale też na tyle duży, by pozwalał pomarzyć o bibliotece i miejscu do obserwacji gwiazd – mówi. Wznoszenie budynku z pustaka ceramicznego trwało dwa lata.
– Zmiany w stosunku do projektu starałem się ograniczyć do minimum. Zazwyczaj efekt jest kiepski, gdy się poprawia fachowców – podkreśla właściciel.
Zdecydował się na antracytową dachówkę, zamiast droższej ciemnozielonej. Zrezygnował z okładziny z desek na elewacji ściany szczytowej, żeby nie mieć kłopotu z renowacją drewna. Ponieważ jednak nie chciał, by dom stracił związek z projektem, drewno zastąpił ciemnym tynkiem, z wyraźnie zaznaczonymi poziomymi „szczelinami”.
Dom został tak ustawiony na działce, żeby południowe słońce ogrzewało i rozjaśniało strefę dzienną, a na tarasie można było korzystać i ze słońca, i z cienia zależnie od pogody, pory roku i potrzeb. Dlatego zmieniło się jego położenie. W projekcie taras znajduje się w tylnej części budynku – od strony salonu i gabinetu. Pan Grzegorz tę przestrzeń rozbudował. Teraz taras jest narożny – od południa i zachodu, i okala salon z dwóch stron.
Zmiany funkcjonalne na parterze i na poddaszu
Konsekwencją zmiany tarasu na narożny i bardziej rozłożysty jest zastąpienie jednego z trzech okien salonu oknem balkonowym wychodzącym na taras. Wszystkie przeszklenia mają tradycyjne szprosy. – Jestem zadowolony z tej zmiany, bo prosto od stołu możemy wyjść na zewnątrz, a w części dziennej jest więcej światła. Tylko rozwieralne skrzydła okien są trochę za duże, za ciężkie – trzeba je otwierać obiema rękami – komentuje właściciel.
Zrezygnował ze spiżarni, by przeznaczona na nią niewielka wnęka powiększyła przestrzeń kuchni. Ostatnią zmianą w stosunku do pierwotnego rzutu, choć bardzo trudną do dostrzeżenia, była niewielka modyfikacja w łazience – powiększono obszar prysznica kosztem gabinetu. Względy praktyczne (oszczędność na ogrzewaniu) skłoniły inwestora do obniżenia sufitów z 2,8 do 2,65 m. W konsekwencji wszystkie lampy w salonie to płaskie plafony.
Inwestor postanowił też wprowadzić zmiany funkcjonalne na poddaszu. Ściankę kolankową podniesiono o jeden pustak. Inwestor uznał, że dzięki temu pomieszczenia w tej części budynku będą bardziej komfortowe, ale dom nie straci dobrych proporcji.
Ponieważ w domu, w którego projekcie jest pięć sypialni, miały początkowo zamieszkać tylko dwie osoby, naturalne wydały się zmiany podziału przestrzeni poddasza. Największa ze zmian funkcjonalnych polegała na zastąpieniu jednej z sypialni obszernym pokojem kąpielowym z dostępem naturalnego światła oraz sauną. Prawie jedną czwartą pomieszczenia zajmuje duża wanna z jacuzzi o pojemności 500 l. – Można w niej imprezować z przyjaciółmi, ale ma jedną wadę, woda nalewa się do niej godzinami. Dziś bym się na to raczej nie zdecydował – komentuje pan Grzegorz. Natomiast sucha fińska sauna bardzo się przydaje, można do niej wskoczyć zaraz po nartach i szybko się zregenerować. Powstała kosztem dużej garderoby zaprojektowanej naprzeciw schodów.
Panu Grzegorzowi wystarcza bowiem znacznie mniejsza otwarta garderoba przy głównej sypialni. O ile sama sypialnia oświetlona przez dwa okna dachowe jest duża (około 24 m2), o tyle przestrzeń przeznaczona na ubrania wydaje się maleńka (2 m2). – Ostatnio przekonuję się do minimalizmu. Doszedłem do wniosku, że większość rzeczy jest mi zupełnie niepotrzebna. Ograniczam więc ich obecność w moim życiu, to daje stabilizację, równowagę – podkreśla.
Od własnej łazienki (z której w master bedroom zrezygnował) ważniejszy dla pana Grzegorza był w sypialni balkon. W projekcie poddasza od północnej strony, w głównej sypialni, znajdował się balkon francuski. Inwestor zdecydował się dobudować na całej szerokości pokoju balkon jako konstrukcję drewnianą (bez ryzyka powstania mostka termicznego). – Wyjście na balkon poprawia mi nastrój, gdy tylko poczuję się samotny. Widać z niego całą okolicę, można przywitać sąsiadów. Bardzo ważne są dla mnie dobre, towarzyskie relacje z ludźmi, a ten balkon pozwala się czuć częścią społeczeństwa – tłumaczy.
Syn bez wahania wybrał dla siebie pokój od strony zachodniej, ponieważ w szczycie dachu udało się tam dla niego zaprojektować małą antresolę, do której wejście prowadzi po drabinie. Wymarzona kryjówka ma własne okno w dachu, można w niej spać lub zaszyć się z własnymi myślami. W szczycie dachu jest jeszcze drugie podobne pomieszczenie, chowane w nim są urządzenia do klimatyzacji.
Wspaniały – wariant II – Murator M04b
- Dom dla 4-5-osobowej rodziny z poddaszem użytkowym, dwustanowiskowym garażem, ma cztery sypialnie na poddaszu oraz gabinet na parterze.
- Powierzchnia użytkowa – 143,4 m2.
- Powierzchnia zabudowy – 139,2 m2.
- Kubatura 878,6 m3.
- Kąt nachylenia dachu – 46o.
- Liczba pokoi łącznie z salonem – sześć.
- Minimalne wymiary działki – 22,6 m x 19,9 m.
Plany domu
Poddasze powierzchnia użytkowa 71,9 m2, powierzchnia netto 94,3 m2
rys. Agnieszka i Marek SterniccySalon rustykalny
Centralne miejsce domu i strefy dziennej zajmuje kominek, którego wylot na całej wysokości obłożono kamieniem polnym. Dębowej podłodze z wyraźną fakturą towarzyszą deski ze starych stodół położone horyzontalnie na ścianie salonu (na wpust-wypust). Żłobione szczotką drucianą, pełne rowków, mają z wiekiem ciemnieć aż do czerni. Nadają wnętrzu rustykalny charakter. Zestawienia kolorystyczne pan Grzegorz konsultował ze znajomą fotografką Dorotą Koperską. – Ma malarską wyobraźnię i bardzo tolerancyjnie podchodzi do moich wizji. Wszędzie chciałem mocnych kolorów, barw podstawowych, dynamicznych faktur. Uspokojeniem są natomiast łagodne szarości ścian – mówi właściciel. Z litego drewna wykonano blat kuchenny – gdy trochę się zniszczy, wystarczy go podszlifować i pokryć nową warstwą lakieru.
Po zmianach
1. Narożny taras
Z tyłu domu inwestor postanowił zrobić znacznie większy taras, narożny, na który będzie można wyjść nie tylko z części wypoczynkowej salonu, ale także z jadalni
Peugeoty, mercedesy i stara sosna
Sporych rozmiarów działka pozwoliła właścicielowi na stworzenie dużego podjazdu wyłożonego kostką oraz wiaty garażowej, w której parkują kolekcjonerskie auta: jaskrawoczerwony kabriolet peugeot 304 z 1973 r. z nadwoziem projektu słynnego włoskiego biura projektowego Pininfarina, szary peugeot 205 GTI z lat 90. albo okazały mercedes C123 rocznik 1977.
Zaskoczeniem podczas budowy był spory spadek terenu (1,8 m w obrysie domu). – Przy kupnie działki takie „niuanse” potrafią człowiekowi umknąć. Ale udało mi się to wykorzystać – podkreśla. W zachodniej części budynku powstała obszerna piwnica wielkości garażu (36 m2), jest w niej miejsce na wszystkie instalacje, kosiarkę, motor i warsztat rowerowy syna. Już po wybudowaniu teren działki został częściowo wyrównany – przywieziono 12 0 ton gruzu i trochę zniwelowano spadek (ale nie do końca, żeby woda deszczowa znalazła sobie ujście). Ma to niestety konsekwencje dla pielęgnowanych w ogrodzie roślin. Podłoże, na które składają się: 10 cm ziemi i pod nią gruz, zniosą tylko najbardziej odporne gatunki, np. stara sosna. Ale pan Grzegorz jest oddanym ogrodnikiem. – Każdy krzak i każde drzewo posadziłem tutaj sam, dbałem, żeby się rozwijały, i uczyłem się cierpliwości w stosunku do przyrody – opowiada.
Inteligentnie i ekologicznie
Dom został wyposażony w klimatyzację, solary (w lecie pokrywają całość zapotrzebowania na ciepłą wodę, a w zimie 60%) oraz w instalację inteligentnego budynku NEXO. – Pozwala ona żyć wygodniej i bezpieczniej – tłumaczy pan Grzegorz. Wszystkie instalacje elektryczne w domu są sterowane z komputera i smartfona, brama wjazdowa, zespół czujników światła, temperatury i każda lampa – podłączone do centrali. Gdy temperatura w budynku osiąga określony poziom, elektrozawór zamyka ogrzewanie. Jeśli nie ma ruchu na parterze, rolety same składają się na noc, a potem same się otwierają po wschodzie słońca. Oświetlenie świąteczne samo się wyłącza, podobnie żelazko, jeśli ktoś zostawi je włączone i zapomni. Gdyby doszło do zalania budynku, instalacja automatycznie odłączy zasilanie pompy.
Dom jest podłączony do własnej ekologicznej oczyszczalni – specjalnie dobrane kultury bakterii przerabiają ścieki na wodę, którą można następnie rozsączyć w gruncie. Jest wtedy niemal zupełnie czysta. – W okolicy nie ma kanalizacji, a ja chciałem, żeby w moim domu wszystko było, tak jak powinno. Stąd inwestycja w dobrą oczyszczalnię. Nawet gdy kanalizacja wreszcie powstanie, ja będę od niej niezależny – podkreśla właściciel.
Nie tylko zalety
Niedogodnością jest dla inwestora brak naturalnego światła w holu na piętrze. Rzeczywiście przestrzeń, z której rozchodzą się wszystkie ścieżki na poddaszu, robi trochę ponure wrażenie. Gdyby pan Grzegorz budował dom dziś, zrobiłby większy garaż. Zdarzyło się też kilka błędów. Jedna ze ścian jest krzywa, nie trzyma pionu, co wyszło na jaw dopiero przy układaniu płytek. Studnia wykopana przy domu jest zbyt głęboka – sięga do źródeł jurajskich, ale przez to ma za dużo minerałów. Po badaniach laboratoryjnych okazało się, że potrzebna będzie stacja uzdatniania wody, żeby usunąć z niej nadmiar żelaza. Ale wszystko to nie wpływa zasadniczo na życie mieszkańców. – Dużo myślałem, zanim zaplanowałem ten dom. Bardzo inspirujące było dla mnie forum „Muratora”, gdzie projekt M04b ma własny wątek, kiedyś toczyły się tam nieco bardziej ożywione dyskusje niż obecnie, ale wciąż niektórzy widzą w tym projekcie potencjał. Wiele przyjaźni powstało wokół niego, przyjeżdżali ludzie oglądać, jak to wyszło w praktyce. A dom jest nietypowy, bo powstał dla dwóch facetów, ojca i syna. To było wyzwanie, ale obaj czujemy, że się udało, i dziś dzielimy się tą przestrzenią z ludźmi, których kochamy – mówi. Do męskiego grona dołączyła bowiem kobieta. Trzeba było znów wprowadzić kilka zmian (pomyśleć o większej garderobie), ale dom sobie z tym poradził. Jak zaznacza jego właściciel, jest optymalny, funkcjonalny, zautomatyzowany, a jednocześnie ma w sobie coś z sielskości starych domostw.
Zdjęcia Piotr Mastalerz
Projekt architekt Małgorzata Cybulska-Marks