Dekoracje wysoko rozwinięte, czyli powrót tapet

Śmiało można powiedzieć, że przeżywamy tapetowy boom. Wcześniej były one aż tak popularne w latach 70. i 80. ubiegłego wieku, kiedy stanowiły doskonały sposób na szybkie wykończenie niezbyt gładkich ścian, do czego – co równie ważne – nie trzeba było zatrudniać fachowców. Królowały wtedy tapety papierowe – z barokowo wybujałą ornamentyką, ale też tapety imitacyjne – jak choćby wszędobylska w pewnym okresie cegiełka. Szczytem luksusu i wyrafinowania były tak zwane tapety welurowe, które można było z podziwem oglądać, jak również poczuć pod palcami ich mechatą fakturę. Później zadomowiły się u nas tapety wytłaczane oraz fototapety – przeważnie w dwóch podstawowych wariantach – rajska plaża i jesienny zagajnik. Najlepsze z tapet oferowały sklepy dewizowe lub indywidualni handlarze przemycający je zza zachodniej granicy.

Obecnie dostępność i wybór tego materiału wykończeniowego osiągnęły chyba apogeum. Kupimy dowolny rodzaj i niemal dowolny wzór. Tapety możemy stosować ...