Liczył się każdy metr
Przebudowa tego małego, na pozór zwykłego domu nie obyła się bez niespodzianek. Zaskakuje również efekt końcowy. W południowej ścianie dom nie ma okien, a ogród zlokalizowano przed wejściem. Dobrze się to sprawdza.
Niewielka wieś pod Krakowem. Dookoła nieduże gospodarstwa rolne. Linie pól uprawnych kładą się tu prawie tak gęsto jak pasy na portkach lokalnego stroju ludowego. Skromny detal w postaci biało-ceglanych pasów wymalowanych na gzymsie, w obramieniach drzwi i okien miał także dom z lat 50. kupiony z zamiarem przebudowy przez młode małżeństwo z dwójką dzieci. Zwarta bryła na planie prostokąta, dach dwuspadowy, do tego sień wysunięta przed lico budynku zlokalizowana od strony podwórza, a więc niewidoczna z głównej drogi. Wokół podwórza stały również zabudowania gospodarcze, a wszystko położone na małym wzniesieniu. Właściciele zdecydowali się częściowo wyburzyć stodołę i suszarnię, pozostawiając z nich tylko tyle, by mieć miejsce na garaż. Sama rekultywacja terenu pochłonęła dużo sił i środków: nawieziono ziemię, gołe podwórko zastąpił trawnik, droga do domu prowadzi przez niewielki zagajnik.
– Przeprowadziliśmy się tutaj, żeby mieć bliższy ...
W artykule znajdziesz:
- plany domu sprzed i po przebudowie
- zdjęcia bryły i wnętrz
- opis prac remontowych
- inspirujące niekonwencjonalne rozwiązania
Będziesz korzystać z całego miesiecznik.murator.pl, w tym archiwum, dodatków i wydań specjalnych
Zdjęcia Małgorzata Góra
Projekt architektka Katarzyna Karolak-Sadowska