Papierowe ściany
czyli zderzenia z biurokracją
Do budowy, rozbudowy czy remontu potrzeba nie tylko pieniędzy i pomysłu, ale też mnóstwa dokumentów. Co gorsza, w Polsce jest tyle interpretacji prawa, ile samorządów. Bywa, że najtrudniejsze w budowie domu jest załatwianie formalności.
Polskie prawo budowlane nie jest złe – twierdzi Piotr Strzępek z Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach, do którego trafiają odwołania od decyzji organów samorządowych wydanych w sprawach lokalizacji inwestycji. – Problemem jest znajomość prawa przez urzędników. Są takie urzędy, gdzie tylko jedna na 20 wydanych decyzji jest zgodna z prawem, ale też i takie, gdzie ta proporcja jest odwrotna. Tu brak jest reguły – dodaje.
Z czym borykają się inwestorzy i przygotowujący dla nich dokumentację architekci? Przede wszystkim nigdy nie mają pewności co do interpretacji prawa na danym terenie.
W artykule znajdziesz:
- przykłady sporów dotyczących intrepretacji przepisów prawa przez urzędników
- ciekawe wypowiedzi inwestorów i architektów dotyczące zderzeń z urzędową rzeczywistością
Będziesz korzystać z całego miesiecznik.murator.pl, w tym archiwum, dodatków i wydań specjalnych