Tam, gdzie sypiają jeże
Na niewielkiej miejskiej działce stanął piętrowy prostopadłościan o współczesnej formie. Choć prawie całkiem ją wypełnia, znalazło się tu miejsce na nietypową, bo sielską interpretację modernizmu.
Dom stoi przy jednej z wąskich uliczek w najbardziej na zachód wysuniętej dzielnicy Warszawy. Jeszcze w mieście, bo w pół godziny można stąd dojechać do centrum, i już na wsi, bo panuje tu cisza, a gniazda zakładają sobie unikające tłumów jaskrawo upierzone wilgi. Okoliczne zabudowania są przeważnie niskie i stoją dość gęsto: dwie kostki z lat 80., kilka domów katalogowych, parterowy garaż sąsiada – to bezpośrednie otoczenie niewielkiego piętrowego prostopadłościanu (połówki bliźniaka).
– Działka jest mała i wąska, 12 x 26 m. Typowy „znaczek pocztowy”. Nie wiedzieliśmy, czy w ogóle uda się na niej wybudować dom, który będzie spełniał nasze oczekiwania – opowiada właścicielka.
Zgodnie z przepisami minimalna odległość ściany z oknami od działki sąsiada wynosi 4 m, a ściany bez okien – 3 m. Gdyby na działce takiej jak ta, o szerokości 12 m, chcieć zmieścić zwykły dom ...
W artykule znajdziesz:
- historię budowy ciekawego domu na małej działce w zabudowie miejskiej
- opis problemów, jakie pojawiły się w czasie budowy domu
- wybór zdjęć bryły i wnętrz domu
- informacje o wykorzystanych materiałach wykończeniowych
Będziesz korzystać z całego miesiecznik.murator.pl, w tym archiwum, dodatków i wydań specjalnych
Zdjęcia Jarosław Kąkol
Projekt architekt Mirosław Jednacz