Na początku był prostokąt
Ten dom przekonuje, że pustka i światło są dla architektury równie ważne jak mury czy stal. Po prostu ona żyje wtedy, kiedy oddycha.
Spotkanie inwestorów z architektem nie było łatwe. – Pamiętam, jak na kartce papieru pojawił się zarys projektu domu – prostokąt! Najpierw myślałam, że to żart. Przecież nasz dom miał być oryginalny, protestowałam – wspomina gospodyni. – Potem zrozumiałam, że to nie był żart, ale uproszczenie. Tak jak w życiu – prawda okazała się bardziej złożona.
Przewrotność
Plan wydłużonego prostokąta idealnie wpisywał się w kształt działki z długim, ponad 40-metrowym bokiem usytuowanym od strony ulicy. Był jednak tylko architektonicznym punktem wyjścia. Podczas projektowania z bryły domu zostały wycięte podcienie i taras. Architekt tak ją rzeźbił, że w efekcie rzut parteru stał się osiemnastobokiem. Pewną inspiracją był jeden z projektów Franka Gehrego – dom na rzucie prostokąta, z którego trzy czwarte stanowi część mieszkalna, a jedna czwarta to otwarte podwórko wydzielone murem. Dom zaprojektowany przez słynnego dekonstrukcjonistę przekrywa jednospadowy dach w postaci fali, a ten na obrzeżach Puszczy Kampinoskiej – dwuspadowy, dobrze znany z pejzażu Mazowsza. Jednak w obu projektach pustka wpisana w plan domu stała się tak ważna jak sama jego bryła. Takie ukształtowanie przestrzeni ma znaczenie estetyczne, ale też wyodrębnia funkcje. Najlepiej widać to na przykładzie wciętego w bryłę tarasu oddzielającego strefę dzienną od tej, w której są sypialnie.
W artykule znajdziesz:
- zdjęcia bryły i wnętrz
- plany domu
- sposób na zatarcie podziału domowej przestrzeni (i życia rodzinnego) na dwie kondygnację
- inspirujący kolaż materiałów wykończeniowych niezestawianych w tradycyjnie rozumianej architekturze
- informacje o modularnej konstrukcji budynku
Będziesz korzystać z całego miesiecznik.murator.pl, w tym archiwum, dodatków i wydań specjalnych
Projekt architekt Dariusz Jan Bodzioch, PBPA Projekt