Mieszczuch naturalizowany
Ten dom zdradza upodobanie do industrialnych klimatów i miejskich wygód, ale w pełni wykorzystuje uroki i przestrzeń wiejskiej okolicy. Nowoczesna architektura bez kompromisów wyprowadza się pod miasto.
Wierzchowisko to dziś nowa sypialnia Częstochowy. Na odrolnionych działkach jak grzyby po deszczu wyrastają domy. Wszystkie łączy jedno – są to duże i rozległe rezydencje. To pewnie tylko kwestia czasu, kiedy nowe willowe osiedle znajdzie się w granicach miasta. Przeprowadzki odbywają się z różnych pobudek. Pan Krzysztof, biznesmen, był już po prostu zmęczony miastem, jego pędem, natłokiem ludzi i chaosem. Po długim dniu w pracy pragnął wracać do domu położonego na łonie natury. – Szukałem działki, która byłaby zlokalizowana w zielonej i cichej okolicy, zarazem dobrze skomunikowanej z Częstochową – tłumaczy. Chodziło więc o to, aby cieszyć się wsią, nie rezygnując z dobrodziejstw miasta.
Plan i projekt
We wsi położonej na północ od Częstochowy dominuje nowa zabudowa. Mimo to plan miejscowy nakazuje budować tam skośne dachy. – Postanowiliśmy połączyć nasze zamierzenia z wymogami planu, tak by jedno i drugie miało sens – wspomina architekt. Od południa szerokie okapy płaskich dachów podkreślają horyzontalność wysuniętej parterowej bryły. Nad nimi jednak sterczy wysoki, jednospadowy dach piętra. – Jednopołaciowe dachy są mało popularne. Często kojarzą nam się źle, z domami budowanym w PRL-u, kiedy to dachy spływały aż do ziemi. Ale w tym przypadku jedna połać pozwalała nam spełnić wymagania planistyczne, a zarazem zachować w niektórych widokach bryłę jak z płaskim dachem. Co więcej jednospadowy dach inspiruje do ciekawych rozwiązań – wyjaśnia architekt. Skos połaci jest wyrazistym elementem sylwetki domu oglądanego z daleka. Od wysokiej ściany północnej dach opada w kierunku południa, tu z kolei silnie wysunięta część parteru i jego liczne zadaszenia powodują, że z poziomu ogrodu zupełnie go nie widać. W ten sposób architektowi udało się pogodzić oczekiwania klienta co do nowoczesnej bryły domu z wytycznymi planu nakazującymi wysoki dach. Ten zaznacza wyraźnie swoje istnienie tylko od frontu, eksponując charakterystyczny trójkąt ściany szczytowej.
Dom o dwóch twarzach
Od północy dom jest więc wyższy, dwukondygnacyjny, z wysokim skośnym dachem. Od południa – niski, parterowy, rozłożysty. Tu otwiera się maksymalnie na otoczenie, ma rozczłonkowaną bryłę i duże przeszklenia, a jego „ramionom” towarzyszą liczne tarasy. To realizacja pragnień inwestora, by siedzący w salonie czuli, że ogród otacza ich z kilku stron.
Obie części mają nie tylko inny kształt. Wyróżnia je też zastosowany materiał wykończeniowy. Wyższe skrzydło pokrywają poziome deski. To cedr – niezwykle odporne drewno, które wytrzymuje niską temperaturę, opady deszczu i śniegu, ale też upalne suche lata. Okładzina z czasem lekko zszarzeje, srebrzysta patyna doda jej jednak tylko szlachetnego uroku. Nad drewnianymi elewacjami jest wysoki dach pokryty blachą ocynkowaną ułożoną na rąbek.
Parterowa część skierowana na ogród jest z kolei otynkowana, ma jasne i gładkie ściany. Duże przeszklenia są zacieniane przez wysunięte okapy płaskiego dachu. W zależności od strony świata i rodzaju światła zadaszenia przyjmują różny kształt. Od zachodu są ażurowe. To w zasadzie belki, które tworzą ciekawe efekty światłocieniowe na elewacji. Od południa pełny okap skutecznie chroni okna salonu przez nadmiernym słońcem. Od wschodu drewniane ażurowe zadaszenie tworzy przyjemny półcień nad zacisznym, najdalej od ulicy położonym tarasem, na który wychodzą okna zarówno kuchni, jak i aneksu gościnnego.
Ważna inspiracja
Założeniem twórców domu było wtopienie go w naturalne otoczenie. Bryła miała być rozłożysta, tak wpisana w zadrzewioną działkę, by nie było potrzeby wycinania dorodnych okazów.
Wzorem dla wielu rozwiązań zaproponowanych przez architekta, między innymi horyzontalnej bryły i szerokich okapów płaskich wysuniętych dachów, były słynne domy preriowe Franka Lloyda Wrighta, klasyka modernizmu XX w. W jego domach nowoczesne rozwiązania służyły harmonijnemu łączeniu architektury z naturalnym otoczeniem. Coś takiego idealnie pasowało do Wierzchowiska! Jednoprzestrzenne wnętrze parteru to kolejne wyraźne nawiązanie do domów Wrighta, prekursora wolnych planów w nowoczesnych domach jednorodzinnych.
Przemysłowe klimaty
W budynku i jego otoczeniu znalazło się wiele industrialnych detali. Działka miała spadki, jednak inwestor chciał, by dom otaczały płaskie powierzchnie trawników. Teren splantowano, a powstałe w ten sposób poziome płaszczyzny oddzielają murki oporowe wykonane z gabionów. Ten inżynierski element (kosze ze stalowych siatek wypełnione kamieniami – tutaj granitem) wykorzystywany głównie w drogownictwie od jakiegoś czasu jest popularny wśród inwestorów domów jednorodzinnych. Służy coraz częściej do budowy oryginalnych ogrodzeń lub ciekawie wyglądających murów oporowych.
W domu pod Częstochową jest jednak więcej przemysłowych detali. Należą do nich kraty przemysłowe, z których buduje się różnego rodzaju platformy czy schody przeciwpożarowe. Tutaj także znalazły kilka zastosowań. W ogrodzie tworzą elementy małej architektury – umieszczono je pod drzewami rosnącymi już wcześniej na działce. Krata pozwala na swobodny przepływ wody, a zarazem tworzy estetyczne wykończenie, bardzo wielkomiejskie, niczym na eleganckim deptaku. Krata znalazła też zastosowanie w budynku. Zbudowano z niej długi balkon głównej sypialni na piętrze, której okna wychodzą na północ, na leśny zagajnik. Ponieważ jak wszystkie okna także te na piętrze ciągną się od podłogi aż po sufit, a dodatkowo są przesuwne, wąski balkon pełni przede wszystkim funkcję podestu technicznego – dzięki niemu łatwiej jest myć wielkie tafle szkła.
Właściciel domu bardzo lubi także surowy beton. Dlatego ten materiał od progu wita odwiedzających dom. Z betonu architektonicznego wykonano dobrze widoczne partie ogrodzenia przy bramie wjazdowej. Zastosowano go też na ścianie osłaniającej wjazd do garażu, która nie wymagała ocieplenia. Betonowe ściany ciekawie wyglądają w połączeniu z cedrowym drewnem na elewacji. Także w ogrodzeniu wykorzystano ten sam kontrastowy efekt. Z surowością betonu zestawione są ciepłe w wyrazie cedrowe deski, z których wykonano skrzydło przesuwnej bramy i furtki.
Wolny plan
Inwestor chciał, by dom miał całkowicie otwartą część dzienną pozbawioną słupów i ścian działowych. Praktycznie cały parter miał mieć wolny plan, jak architekci nazywają przestrzeń bez dodatkowych podziałów. Im mniej ścian i słupów, tym bardziej jednak wymagająca jest konstrukcja. – Dom ma ściany tradycyjne, murowane z pustaków ceramicznych, ale wzmocnionych żelbetowymi słupami. Stropy, z racji dużych rozpiętości, są żelbetowe, monolityczne – opowiada architekt. Jednoprzestrzenny salon łączy się z kuchnią i jadalnią oraz holem. Nie dało się jednak uniknąć słupa pomiędzy schodami a kuchnią. Architekt postanowił ukryć go w konstrukcji, która przypomina wielofunkcyjny mebel. Tak powstał wstawiony w otwartą przestrzeń prostopadłościan, który od strony holu kryje WC oraz pojemną szafę, a od strony kuchni mieści spiżarnię i wysoką zabudowę z piekarnikiem i lodówką. Całość jest oblicowana panelami pokrytymi fornirem dębowym, co sprawia, że jeszcze bardziej przypomina szafę wstawioną w przestrzeń dzienną.
Mocnym akcentem w kuchni jest długa wyspa kuchenna. Od strony ciągu kuchennego są w niej drewniane szafki, natomiast widziana od jadalni prezentuje jedynie gładkie białe powierzchnie wykonane z płyt z konglomeratu na bazie kwarcu i żywicy poliestrowej. Nad blatem umieszczono dodatkowy kontuar, który tworzy barek – podczas przyjęć jest to idealne miejsce do rozmów przy mocniejszych trunkach.
Część dzienna domu jest wyższa od pozostałych pomieszczeń tej kondygnacji, (garażu, aneksu gościnnego). Sufit znajduje się tutaj na wysokości 3,5 m. Wszystkie okna mają 2,5 m i zaczynają się na poziomie podłogi. Po otwarciu największych przesuwnych skrzydeł przestaje się odczuwać granicę między salonem a tarasem.
Wyczytane z planu
Strefa dzienna podmiejskiej rezydencji jest jednoprzestrzenna – na 100 m2 znalazły się spory salon (ponad 50 m2), kuchnia z jadalnią i hol. Jedynym wyodrębnionym pomieszczeniem jest wstawiony niczym mebel moduł mieszczący od strony holu WC i garderobę, a od kuchni spiżarnię i wysoką zabudowę. Otwarty plan potęguje jeszcze wielkość części dziennej, a spore okna wychodzące na trzy strony świata zapewniają stały kontakt z ogrodem. Prywatna część domu (sypialnie i łazienki) mieści się na piętrze.
Plany domu
Minimalizm ocieplony drewnem
W wystroju wnętrz dominuje oszczędność. Kolorystyka to głównie biele i szarości, które ociepla naturalne drewno. W salonie niczym telewizor plazmowy prezentuje się kominek – to po prostu czarny prostokąt szkła na tle ściany.
Ciekawie wyeksponowano schody jednobiegowe. Wyglądają jak poskładana harmonijkowo kartka zawieszona w przestrzeni holu, którą wzbogaca tylko prosta szklana balustrada. – Tak naprawdę schody to solidny żelbetowy monolit, który jedynie wykończono drewnem. Wylanie tak skomplikowanej formy z betonu, przy niewielkiej grubości powłoki, było jednym z większych wyzwań dla ekipy wykonawczej. Poradziła sobie z tym zadaniem doskonale – opowiada architekt.
Na piętrze z sypialniami ciekawie wykorzystano to, że znajduje się ono pod jednopołaciowym dachem skośnym. W części, gdzie pochyły sufit jest najniżej, umiejscowiono schody, którym nie przeszkadza niższa wysokość stropu. Aby doświetlić jednobiegową klatkę, w dachu umieszczono okna połaciowe – dzięki nim światło dociera aż do holu na parterze. Z kolei w jednej z sypialni gościnnych – tam, gdzie sufit wysoko się wznosi – wykorzystano większą wysokość i stworzono dodatkową antresolę.
W łazienkach architekt postawił na minimalną ilość wszelkiego rodzaju spoin, stąd wielkoformatowe, ciemne panele ze spieków kwarcowych o wymiarach 1 x 3 m oraz duże płytki z gresu. Skontrastowane kolorystycznie tworzą strefy funkcjonalne. W głównej łazience ciemne panele obudowują wyspę wolno stojącą. Z jednej jej strony jest umywalka z lustrem, z drugiej – wanna.
* * *
Pan Krzysztof mieszka już w domu w Wierzchowisku od trzech lat. – Odkąd się tu przeprowadziłem, lepiej sypiam, jestem bardziej wypoczęty. Nie muszę wyjeżdżać na weekend. Wystarczy w sobotę wyjść na taras czy zaprosić przyjaciół – opowiada gospodarz domu. Dom z trójkątnym szczytem odróżnia się na tle okolicznej zabudowy. Betonowe ściany, stalowe podesty i skośny dach górujący nad płaskim parterem sprawiają, że od strony drogi przypomina trochę budynek przemysłowy. Od południa, tam, gdzie znajduje się największa część ogrodu, ujawnia swój prawdziwy charakter – przestronnej podmiejskiej willi (rezydencji), w której dobrze się wypoczywa blisko naturalnego otoczenia i w nieustannym kontakcie z ogrodem.
Materiały z klimatem
W domu, który trochę przypomina budynek przemysłowy, a trochę ekskluzywną rezydencję, zastosowano materiały właściwe dla każdej z tych stylistyk.
(Opracowanie Anna Grabowska, zdjęcia Marcin Czechowicz, ceny z marca 2016 r., zawierają 23% VAT)
Jedyną skośną połać dachu wykończono jasnoszarą blachą położoną na rąbek stojący. Blacha Ruukki Classic Silence, cena: 82,80 zł/m2
fot. Marcin CzechowiczProjekt architekt Maciej Janeczek
Zdjęcia Marcin Czechowicz